Wykupilismy pelen pakiet wycieczek i nasze porfele wbily na diete cud. Angkor Wat nalezal do nas, wodospady byly nasze, jeziora, oczka z ruchomym dnem, rzeki z "byczymi" fallusami - ogarnelismy to wszystko. Angkor nie zmiazdzyl, ale tez nie zawiodl, niesamotiwy kompleks swiatyn z czasow jak Mieszko i reszta Piastow ogarniala jeszcze wychodek, tam goscie smigali juz zacne budowle, ezoteryczne, przepelnione mistycyzmem, kamien lupany nalezal do nich, wielu ludzi ginelo, w ciezkich, ciezkich warunkach. 40$ wycisnelismy do cna, przez 3 dni korzystalismy z tego pakietu, do tego na dokladke wodospad za 10$ od leba, gdzie dane bylo zobaczyc autochotonem blade oblicze klaty Kostmana i wylegajacego sie na najwiekszym kamieniu morsa Palczaka. Angelina Jolie okazala sie przy naszych zuchach malym pikusiem, jej skok z 30 metrow zostal skwitowany przez naszego przewodnika jako "NIGRO, please". Po wodospadach posmigalismy sobie po miniparku narodowym, bylo w deche. Nalezy nadmienic rowniez, ze wszystkie nassze wycieczki byly okraszone magicznym sformulowaniem ONE DOLA, PLEASE SIR. Biedne dzieciaki staraly nam sie wcisnac za wszelka cene masowke, wielu uleglo, nawet psychopaci pokroju Kosta i Palcza. Bozen stal sie miejscowym Bozkiem kiedy wykupil chyba pol dostepnego wsrod dzieciakow asortymentu. Oczywiscie for one dolar. Kostmanowi okazano pierwszy raz w zyciu uczucia raczac go darmowa rozowo-seledynowa bransoletka z czegos tam a Palczi stal sie posiadaczem magicznego tytulu PRINCE PALCZAK. Next day next tample, smarujemy troche naszemu kierowcy przewodnikowi (dobry chlopak byl i malo pil) i jest nam klawo, bawimy sie dobrze. W koncu realizacji ulega marzenie Palczego o zobaczeniu plywajacych wiosek, awruka dnia zalicza Kostman, ktory w knajpie dla bialych przeplaca 3krotnie, po czym dostaje kurczaka z nudelkiami bez kurczaka i zimne to i half porcja - awruk.
Poznym popoludniem klasyka, zarlo i targ, Palczi kupuje 240 koszulek z logo krokodyla za 10$ i mysli rozkrecac interes. Nastepnie wieczorny, drin i bro ( nie wrzucamy zdjec bo Witek nasz wspanialy fotograf juz sobie pochrapuje) chillaut wiec i z Angkorem w dloni mowimy do nastepnego.
AP i L K